15 września 2009

"Nie wyczerpała się litość Pana..."

Kiedy dotykają nas cierpienia, czujemy się tak jakby znienacka raniły nas strzały. Bez uprzedzania, nagle przeszywają nas bolesne ciosy. Czy ich autorem jest Bóg? Prorok skarży się: „(Bóg) łuk swój napiął i uczynił ze mnie cel dla swej strzały. Sprawił, że tkwią we moich nerkach strzały Jego kołczanu” (Lm 3, 12n). Zawsze kiedy cierpimy pojawia się w nas pytanie: „Co na to Bóg?”. Czy nie mógł pomóc, ustrzec? A może sam spowodował to cierpienie? Może to kara za grzechy? Nawet, gdy cierpienie minie, dalej nosimy w sobie tę „strzałę” – wspomnienie o doznanym bólu. „Wspomnienie udręki i nędzy – to piołun i trucizna” (Lm 3, 19). Zatem nie tylko samo cierpienie zatruwa nam smak życia, ale także wspomnienie on nim. Nie możemy się cieszyć życiem, bo gdzieś w nas jest lęk, że znowu może przyjść ból, smutek…

Nie chcę dziś pisać o tym, czy Bóg wie, może i czy chce nas chronić przed cierpieniem, bo to zawsze jest jakąś tajemnicą. Chcę dziś poruszyć problem tego „piołunu i trucizny”, które mogą nam zatruwać życie jako skutek cierpienia.

Moc niszcząca cierpienia nie polega na samym bólu (najlepszy dowód, że może ono minąć, a my i tak zostajemy z tym „piołunem i trucizną” w życiu), ale na tym, że może ono zniszczyć nasze zaufanie do Boga. To jest ta trucizna! Co z tego, że potem może się wszystko dobrze ułożyć? Ja już nigdy nie będę ufać! A skutki takiej postawy są straszne.

Kiedy nie ufam Bogu, muszę sam dbać o moje interesy. Muszę czuwać i zabezpieczyć maksymalnie wszystkie moje potrzeby oraz mieć kontrolę nad wszystkim, żeby nic niespodziewanego nie zniszczyło mojego bezpieczeństwa. Ale nie da się zapanować nad wszystkim. Rośnie stres i napięcie. I strasznie rozwija się lęk. A niepewność jest coraz większa. Ta droga jest ślepa i prowadzi do przepaści. To „piołun i trucizna”.

Jedyną alternatywą jest powrót do Boga, do zaufania. Nie rozumiem Jego działania i Jego dziwnej miłości, która nie chroni przed doświadczeniem bólu, ale ufam, powtarzając słowa Proroka:

„Nie wyczerpała się litość Pana,
miłość nie zgasła.
Odnawia się ona co rano:
ogromna Twa wierność.
Działem mym Pan - mówi moja dusza,
dlatego czekam na Niego.
Dobry jest Pan dla ufnych,
dla duszy, która Go szuka.
Dobrze jest czekać w milczeniu
ratunku od Pana” (Lm 3,22-26).