24 grudnia 2008

Boże Narodzenie

Hymn Godziny Czytań z Bożego Narodzenia

Chryste, coś Bóstwa jest blaskiem odwiecznym,
Przychodzisz do nas jako światło życia;
Lekiem się stałeś dla ludzi schorzałych,
Bramą zbawienia.

Dziś cała ziemia rozbrzmiewa pieśniami
Anielskich chórów, które wielbią Ojca,
Nam zaś zwiastują odnowę i pokój
Pełen wesela.

Synu Przeczystej Dziewicy i Matki,
Spoczywasz w żłobie mimo swej wszechmocy;
Spraw, by na świecie uznano Twą władzę,
Jezu najmilszy.

Rodzisz się, Panie, by niebo dać ludziom,
A jako człowiek jednym z nas się stałeś;
Oświeć umysły i serca pociągnij
Więzią miłości.

Razem z głosami anielskich zastępów
Radosnym hymnem wysławiamy Boga;
Chwała niech będzie i Tobie, i Ojcu
Z Duchem miłości. Amen


Pozwólcie że naszymi życzeniami w tegoroczne Święta będzie tekst z Listu św. Pawła do Efezjan, który wprowadza nas w głębsze zrozumienie tajeminicy Bożego przychodzenia do nas.

Niech Chrystus zamieszka przez wiarę w waszych sercach; abyście w miłości wkorzenieni i ugruntowani, wraz ze wszystkimi świętymi zdołali ogarnąć duchem, czym jest Szerokość, Długość, Wysokość i Głębokość,  i poznać miłość Chrystusa, przewyższającą wszelką wiedzę, abyście zostali napełnieni całą Pełnią Bożą. 

Temu zaś, który mocą działającą w nas może uczynić nieskończenie więcej, niż prosimy czy rozumiemy, Jemu chwała w Kościele i w Chrystusie Jezusie po wszystkie pokolenia wieku wieków! Amen.
Ef4,17-21

Ekipa SŁOWA W SIECI

S. Bogna Młynarz ZDCh
Mariola Polok
Romek Groszewski SJ
x. Piotr Zioło

15 grudnia 2008

Posłuchaj moje serce

Dziś kolejny tekst, który bardziej jest świadectwem życia nadzieją niż nauczaniem o nadziei. Jeśli ktoś chciałby się podzielić swoim doświadczeniem wzrastania w nadziei, zapraszamy do napisania. 

Ekipa SWS

P.S. Minęła 3.niedziela Adwentu. Pan jest blisko! :-)



POSŁUCHAJ MOJE SERCE:

Posłuchaj moje serce, 
oto Bóg zaczął już święcić swój Adwent 
w świecie i w tobie. 
Cicho i łagodnie, tak cicho, 
że można tego nie dosłyszeć. 
Karl Rahner SJ

Mój tegoroczny Adwent zaczął się w wielkich ciemnościach duszy, w niepokoju serca. I natarczywym pytaniu skierowanym Kolor tekstudo Boga: „Jeśli jesteś Ojcem pełnym dobroci, to dlaczego mam wrażenie, że nie interesujesz się mną? Dlaczego dopuściłeś takie czy inne sytuacje w moim życiu? Czemu nie spełniłeś moich oczekiwań i pragnień? Czemu w tym świecie dzieje się tyle rzeczy, które jakby zaprzeczają twojej miłości i opatrzności?

Nie znam odpowiedzi na większość tych pytań, ale Bóg wprowadza powoli pokój w moje serce poprzez Słowo Boże.

Od pierwszej niedzieli Adwentu towarzyszy mi tekst z księgi proroka Izajasza. Izraelici po powrocie z niewoli babilońskiej również zadawali Bogu pytania: „Gdzie byłeś? Gdzie jesteś? Dlaczego to nas spotkało, skoro jesteś naszym Ojcem?” I robią krok w wierze - domagają się usilnie od Boga, aby na powrót objawił im swoja Ojcowską dobroć i łaskawość. 

Dlatego i my wołajmy. W każdej naszej życiowej sytuacji mamy prawo jako dzieci Boga samego wołać, by objawiał nam Siebie, by przyszedł nam z pomocą. Wołajmy, aby Jezus przyszedł i objawił nam miłość Ojca:

„Spojrzyj z nieba i patrz z Twej stolicy, świętej i wspaniałej! Gdzie Twoja zazdrosna miłość i Twoja potęga? Gdzie poruszenie Twych uczuć? Miłosierdzia Twego nie powstrzymuj, proszę: Boś Ty naszym Ojcem! Zaiste, nie poznaje nas Abraham, Izrael nas nie uznaje; Tyś, Panie, naszym Ojcem, "Odkupiciel nasz" to Twoje imię odwieczne. 

Czemuż, o Panie, dozwalasz nam błądzić z dala od Twoich dróg, tak iż serce nasze staje się nieczułe na bojaźń przed Tobą? 

Odmień się przez wzgląd na Twoje sługi i na pokolenia Twojego dziedzictwa. Czemu bezbożni wtargnęli w Twoje święte miejsce, wrogowie nasi podeptali Twoją świątynię? Staliśmy się od dawna jakby ci, nad którymi Ty nie panujesz i którzy nie noszą Twego imienia. Obyś rozdarł niebiosa i zstąpił - przed Tobą skłębiły się góry” (Iz 63, 15 – 19)

Zachęcam do lektury rozdziałów 63 i 64 księgi Izajasza. A jeśli przeżywasz taki czas, że jest w Twoim sercu wiara i ufność wobec Boga, doświadczasz Jego bliskości i troski, to proś za tych, których serca nie poznały jeszcze jak dobry jest nasz Ojciec w niebie.

Mariola

06 grudnia 2008

Ojciec wie czego nam potrzeba...

Dziś kolejny tekst o ufności. Zapraszamy do przeczytania i refleksji nad Mt 6, 25-34.

„Nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli” Mt 10,31

Mocno w ostatnim czasie doświadczam tej prawdy, że Bóg jest moim Ojcem, Tatą, który troszczy się o mnie i darzy czułą miłością. Czuję, że jestem dla Niego ważna, że mogę w każdej chwili do Niego przyjść i On mnie wysłuchuje. Ta świadomość jest jak balsam, który leczy moje dawne rany i wyzwala z lęku i agresji, której tyle we mnie było.

Sama nie wiem, jak to się stało, że ta prawda do mnie dotarła. Wcześniej wiele było we mnie podejrzliwości wobec Boga, a doświadczenie różnych krzywd i cierpień pracowało we mnie pretensjami, żalami i pytaniami: „Gdzie byłeś, Boże: gdy cierpiałam? Dlaczego pozwoliłeś na to?”. Nie wiem, jak to się stało, ale te pretensje zniknęły. Wiem tylko, że nie jest to chwilowa, uczuciowa łaska, ale odkrycie, że Bóg jest Ojcem. Moim Ojcem. I nic mi nie grozi.

Nie znaczy to, że nigdy nie będę cierpiała, ale, że Bóg będzie ze mną. „Gdy pójdziesz przez wody, Ja będę z tobą, i gdy przez rzeki, nie zatopią ciebie. Gdy pójdziesz przez ogień, nie spalisz się i nie strawi cię płomień. Albowiem Ja jestem Pan, twój Bóg” (Iz 43,2-3).

Kiedy cierpimy, niszczy nas nie samo cierpienie, ale poczucie, że jesteśmy w nim sami, że nikt się o nas nie troszczy, nie pomaga, że nikomu nie zależy na tym, co przeżywamy. Rodzi się w nas poczucie izolacji. Wydaje się nam wtedy, że nawet Bóg nas opuścił i, że jest obojętny na nasz los. Ale tak nie jest. To my w bólu zamykamy oczy. Dosłownie i w przenośni. Zamykamy się, bo boimy się cierpienia i tak chcemy się przed nim chronić. Ale wtedy zamykamy się także na pomoc i współczucie. Także na pomoc Tego, który naprawdę może uleczyć nasze rany.

Jezus nas prosi dziś o jedno: Otwórz oczy i popatrz. „Przypatrzcie się ptakom w powietrzu (…) i liliom w polu” (Mt 6, 26.28). Zobacz, Ojciec dba o nie. Ciebie też nie zostawił. Jesteś ważniejszy od wielu wróbli. On wie, czego ci potrzeba. Wie o Twoich cierpieniach i trudnościach. Pozwól Mu się o Ciebie zatroszczyć. Pozwól Mu być Ojcem dla Ciebie. Nawet, jeśli doświadczyłeś wielu cierpień, a nawet właśnie dlatego, nie zostawaj zamknięty w kręgu tego cierpienia. Otwórz oczy i popatrz wokoło siebie. Otwórz usta i wołaj do Boga. Nawet, jeśli miałaby być to modlitwa żalu i bolesnych pytań o to, gdzie był Bóg, gdy cierpiałeś. Jeśli choć trochę uchylisz drzwi serca, dobry Ojciec przez tę szparę zacznie wlewać balsam leczący twe rany. Tylko nie zamykaj.
s. Bogna

24 listopada 2008

Jedynie Bóg

Dziś słowo z dużym autorytetem, bo autorem jest ... Benedykt XVI. Nie żeby Papież zaczął pisać do Słowa w Sieci :-). Po prostu dzisiejszy tekst to fragment encykliki Spe Salvi. Chcemy, by on zabrzmiał bez żadnych naszych komentarzy. 
Wsłuchajmy się w to Słowo i zapraszamy do lektury całej encykilki (link jest dostępny na naszym blogu). 

ekipa SWS

Benedykt XVI
Spe Salvi

„Potrzebujemy małych i większych nadziei, które dzień po dniu podtrzymują nas w drodze. Jednak bez wielkiej nadziei, która musi przewyższać pozostałe, są one niewystarczające. Tą wielką nadzieją może być jedynie Bóg, który ogarnia wszechświat, i który może nam zaproponować i dać to, czego sami nie możemy osiągnąć. Właśnie otrzymanie daru należy do nadziei. Bóg jest fundamentem nadziei – nie jakikolwiek bóg, ale ten Bóg, który ma ludzkie oblicze i umiłował nas aż do końca: każdą jednostkę i ludzkość w całości. Jego królestwo to nie wyimaginowane zaświaty, umiejscowione w przyszłości, która nigdy nie nadejdzie; Jego królestwo jest obecne tam, gdzie On jest kochany i dokąd Jego miłość dociera. Tylko Jego miłość daje nam możliwość trwania w umiarkowaniu, dzień po dniu, bez utraty zapału, który daje nadzieja w świecie ze swej natury niedoskonałym. Równocześnie Jego miłość jest dla nas gwarancją, że istnieje to, co jedynie mgliście przeczuwamy, a czego mimo wszystko wewnętrznie oczekujemy: życie, które prawdziwie jest życiem.” (nr 31)


17 listopada 2008

Nadzieja zakotwiczona w niebie

Dziś tekst dotykający samej istoty nadziei chrześcijańskiej. Niebo wydaje nam się często czymś odległym i mało upragnionym, jednak, jeśli nie jest ono przedmiotem naszej nadziei, to nic nie zrozumiemy z tego, co dzieje się tu, w doczesności.


"Trzymajmy się niewzruszenie nadziei, którą wyznajemy,
bo godny jest zaufania Ten, który dał obietnicę"
Hbr 10, 25

Co jest największą obietnicą Boga wobec człowieka?
Na co nadzieję mają ci, którzy w Niego uwierzyli?

"Oczekujemy, według obietnicy, nowego nieba i nowej ziemi, w których będzie mieszkała sprawiedliwość” 1P3, 13

Chrześcijaństwo jest wiarą w rzeczywistość życia wiecznego. Nadzieja chrześcijańska nie polega przede wszystkim na ufności wobec Boga w tym, co dotyczy naszego ziemskiego życia. Bóg pragnie, abyśmy przebywali z Nim na zawsze. Zaprasza nas do nieba.
Przychodzimy do Boga z różnymi naszymi spodziewaniami: że będziemy zdrowi, że będziemy mieli zapewniony byt, że ominą nas nieszczęścia, że powiodą się nasze plany. Bóg chce, żebyśmy Go prosili i na Nim polegali. W swojej hojności i miłości wychodzi nam naprzeciw każdego dnia, udziela pomocy, błogosławi naszą codzienność. Ale

„jeżeli tylko w tym życiu w Chrystusie nadzieję pokładamy, 
jesteśmy bardziej od wszystkich godni politowania”
1Kor 15, 19.

Gdyż przez Niego otrzymujemy o wiele większy dar – zbawienie. Dzięki Chrystusowi, który jest źródłem i fundamentem niezniszczalnej nadziei, możemy mieć ufność, że nasze życie zmienia się, ale się nie kończy. To jest Dobra Nowina – orędzie, które pozwala nam przetrwać życiowe rozczarowania i niespełnione nadzieje.
Jezus mówi:

„Przestań się lękać!
Ja jestem Pierwszy i Ostatni, i żyjący.
Byłem umarły, a oto jestem żyjący na wieki wieków
I mam klucze śmierci i Otchłani”
Ap 1,17

On jest Tym, który zmartwychwstał jako pierwszy. On zapanował nad śmiercią, grzechem, samotnością, lękiem. Daje nam obietnicę nieba.

„Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem.
Kto wierzy we Mnie,
choćby i umarł żyć będzie.
Wierzysz w to?" J 11,25

Dziś, jak do Marty, Jezus do nas kieruje to zasadnicze dla naszej wiary pytanie. Jezus chce, byśmy byli świadkami nadziei nieba. Bez tego chrześcijaństwo będzie jedynie religią pustych obietnic. Bez tego nasza wiara będzie godna politowania. Bez tego męczeńska śmierć naszych sióstr i braci w Indiach nie będzie miała sensu.

Módlmy się wspólnie:

Panie Jezu – Ty jesteś moja nadzieją.
Ufam, że przygotowałeś dla mnie mieszkanie w niebie.
Nie chcę uciekać od rzeczywistości.
Przeżywając radości i smutki, sukcesy i porażki obecnego życia, chcę się trzymać niewzruszonej nadziei i oczekiwać spotkania z Tobą w wieczności.
Amen

14 listopada 2008

Warsztaty Charyzmatyczne TŁUSZCZ 2008

W długi weekend listopadowy, odbyły się Warsztaty Charyzmatyczne dla członków Wspólnot Szkoły Kontaktu z Bogiem. Sprawa jest nieco skomplikowana dlatego pozwólcie że wyjaśnię. Otórz piszący ten post czyli Romek pracuje w Szkole Kontatu z Bogiem, dzieło w zakonie jezuitów, które zajmuje się organizowaniem i prowdzeniem rekolekcji ignacjanskich dla młodzieży (zapraszamy: szkola.jezuici.pl). Absolwenci tych rekolekcji stworzyli wspólnoty, dla których zorganizowano owe warsztaty. Gości było troje: s. Bogna, Mariola i Robert Moczulski z Katowickiej Diecezjalenj Diakoni Modlitwy. Temat dotykał szeroko charyzmatów, ale zasadniczo koncentrował się wokół POZNANIA JEZUSA

Miłego oglądania.

ekipa SWS


03 listopada 2008

Między nadzieją a spodziewaniem

Czy można powiedzieć, że Bóg czasem nas zawodzi? To zależy od tego, czego się od Niego spodziewamy. Uczniowie idący do Emaus skarżą się, że Jezus ich zawiódł: „A myśmy się spodziewali…” (Łk 24,21). Czują się zawiedzeni, bo Jezus nie spełnił ich oczekiwań. Miał zwyciężyć i wyzwolić Izraela, a dał się ukrzyżować. Są rozczarowani. Czy popełnili błąd ufając Jezusowi? Nie. On naprawdę zwyciężył i wyzwolił ich, ale w sposób inni, niż się z tego spodziewali.

Jeśli chcemy zrozumieć, czym jest niezawodna nadzieja chrześcijańska, musimy ją odróżnić od spodziewań. Spodziewanie, to nadzieja, do której dopisano scenariusz jej spełnienia. Nadzieja każe nam zaufać Bogu, spodziewania narzucają Bogu, co i jak ma robić. Pozornie te dwie rzeczy są podobne. Jednak nadzieja jest postawą dziecka Bożego, które powierza się Ojcu. Spodziewanie natomiast, chce Boga podporządkować naszym projektom. Nadzieja nigdy nie zawodzi, spodziewania bardzo często.

Spodziewania muszą zawodzić, bo to nie do nas należy pisanie scenariuszów. To rola Boga. Do nas należy odczytywanie Bożej woli i ufanie, że On prowadzi nas dobrymi drogami. Św. Teresa od Dzieciątka Jezus, gdy to odkryła powiedziała: „Wszystko jest łaską”.

Może nie od razu dojdziemy do tak heroicznego zaufania. Być może dopiero w wieczności zobaczymy jasno, że wszystko było łaską. Bóg mówi: „Myśli moje nie są myślami waszymi, ani wasze drogi moimi drogami” (Iz 55,8). Często nie rozumiemy ich, lecz ufajmy, że Bóg wie lepiej, bo patrzy z innej, lepszej perspektywy, z nieba.

Pomoc moja od Pana,
który stworzył niebo i ziemię.
On nie pozwoli, by potknęła się twa noga,
ani się nie zdrzemnie Ten, który ciebie strzeże.
Pan ciebie strzeże, jest cieniem nad tobą,
stoi po twojej prawicy.
We dnie nie porazi cię słońce
ani księżyc wśród nocy.
Pan cię uchroni od zła wszelkiego,
Ochroni twoją duszę
Pan będzie czuwał nad twoim wyjściem i powrotem
teraz i po wszystkie czasy. 
Ps 121, 2-3.5-8

P.S. Dziekujemy za wszystkie komentarze umieszczona na blogu. Są one świadectwem, że temat nadziei jest dla nas wszystkich ważny.

W najbliższy weekend nasza ekipa prowadzi "Szkołę charyzmatów" w Tłuszczu k/Warszawy (fajna nazwa:-) Polecamy się w tym czasie Waszym modlitwom :-)

ekipa SWS

27 października 2008

Świadectwo

Zanim wrócimy do kontynuowania tematu nadziei, przedstawiamy świadectwo, które do nas przesłano:

ŚWIADECTWO WIOLETTY

Chciałabym się podzielić tym, co Bóg czyni przez swoje słowo, które jest zawsze aktualne i przenika ludzkie serce. Bardzo dotknęło mnie słowo z Ewangelii św. Łukasza ,,O Młodzieńcu z Nain,, 16 września obchodziłam swoje 47 urodziny i tego dnia była właśnie ta Ewangelia. Czytałam ją kilkakrotnie i rozważałam, co Bóg chce mi przez to słowo powiedzieć, ale nie mogłam zrozumieć, choć w sercu wiedziałam, że Bóg chce mi coś ważnego powiedzieć. Byłam smutna i zawiedziona. I właśnie wtedy zrozumienie przyszło przez ,,Słowo w sieci". Bóg przyszedł mi z pomocą, gdyż znał moje ukryte pragnienie i chciał, abym zrozumiała to słowo, które mi dał na moje urodziny.

W swoim życiu kilkakrotnie otarłam się o śmierć - śmierć bliskich mi osób. Te przeżycia, cierpienie i ból pozostawiły w sercu smutek, ból, ale też i lęk przed własną śmiercią. I właśnie te słowa ,,O Młodzieńcu z Nain" wprowadziły pokój i nadzieje, że Jezus widział i był przy mnie w tych trudnych doświadczeniach i On zatroszczy się i przeprowadzi mnie z bramy śmierci do bramy życia.

Chwała Niech będzie Bogu za to wszystko co czyni swoim dzieciom.

Wioletta

23 października 2008

Doświadczyć Bożej Miłości

Na naszym Blogu w odpowiedzi na ostatni tekst, miała miejsce mała dyskusja na temat zaufania, a konkretniej pojawiających się trudności z zaufaniem Bogu. Chcielibyśmy ten temat podjąć i nieco wyjaśnić.

Nieufność ma swoje źródło w lęku przed Bogiem, a ten z kolei w nieprawdziwym obrazie Boga jaki w sobie nosimy. Gdy lękam się Boga muszę zadać sobie pytanie „w jakiego ja Boga wierzę?”. Jeżeli widzę Go jako Sędziego (surowy, osądzający, zimny, daleki – nich to będzie synonim wszystkich fałszywych obrazów Boga) naturalnym jest, że się Go boję i Mu nie ufam.

Jeśli jednak Bóg, którego czczę jest dla mnie Ojcem (łagodnym, bliskim, delikatnym, silnym, usprawiedliwiającym, zatroskanym o moje szczęście) naturalnym jest, że spontanicznie rodzi się we mnie miłość i ufność wobec Niego. „W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą. Ten zaś, kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości” 1J 4, 18

Nieco wcześniej św. Jan wspomina: „Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam” - 1J 4,16. Poznać i uwierzyć. Poznać miłość Boga mogę na dwa sposoby, albo się o niej dowiedzieć albo mogę jej doświadczyć. Sama wiedza o tym, że Bóg mnie kocha, nie wystarczy by obudzić we mnie wiarę i ufność ku Niemu. I właśnie „Przez to miłość osiąga w nas kres doskonałości, że mamy pełną ufność na dzień sądu” 1J 4, 17. To że zaufamy Bogu jest po prostu owocem miłości.

Bóg chce cię przekonać o swojej miłości posyłając swojego Jedynego Syna, Jezusa aby stał się człowiekiem i za ciebie umarł, oraz udzielając ci swojego Ducha. „W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy… Poznajemy, że my trwamy w Nim, a On w nas, bo udzielił nam ze swego Ducha” 1J 4, 10.13

Módlmy się wspólnie:

Boże, pozwól nam doświadczyć Twojej Miłości. 
Odnów w nas swój Obraz, 
niech poznamy Ciebie jako kochającego Ojca. 
Jezu objaw nam miłość Ojca! 
Duchu Święty objaw nam miłość Ojca! 
Byśmy potrafili zaufać i uwierzyć Mu 
bardziej niż własnemu rozumowi i uczuciom. 
Amen.

09 października 2008

Fundament

Kochani, kolejny tekst o nadziei. Wiecie co? Warto zaufać Bogu. Bez nadziei nie da się żyć. Jak zwykle czekamy na Wasze komentarze i świadectwa wysyłane pod ten adres lub dopisywane na blogu. 
Ekipa SWS

BOŻE OBIETNICE

Co jest fundamentem nadziei? Musimy zadać sobie to pytanie, gdyż bez tej wiedzy, nasze rozważania o nadziei na nic się nie zdadzą. Chcemy, by nasza nadzieja rosła. Więc musimy odnaleźć jej korzeń, z którego czerpie siłę.

Tym korzeniem i podstawą jest obietnica. W życiu codziennym, gdy ktoś nam coś obieca, spodziewamy się tego, czyli mamy nadzieję, że to się stanie. Tak samo dzieje się w życiu duchowym. Fundamentem nadzieji chrześcijańskiej są Boże obietnice, Boże Słowo, któremu ufamy, że się spełni.

Wiele Bożych obietnic już się spełniło. Ci, którzy im zawierzyli są dla nas świadkami nadziei. Abraham, wyruszył z Ur, bo Bóg obiecał mu ziemię (Rdz 12, 1). Ufał, że Bóg da mu obiecanego syna i się go doczekał (Rdz 21,1). Sara urodziła Izaaka, ponieważ „uznała za godnego wiary Tego, który udzielił obietnicy” (Hbr 11,11). Mojżesz stanął przed Faronem i zażądał, żeby wypuścił naród izraelski z niewoli, bo Bóg obiecał, że tego dokona (Wj 3, 8). Można mnożyć przykłady. Jedno łączy tych ludzi: Zaufali obietnicy boga bardziej niż własnym uczuciom, myślom, rozsądkowi… I się nie zawiedli!

Wróćmy jednak do naszego życia. Na czym opiera się Twoja nadzieja? Czy znasz jakieś Boże obietnice, którym ufasz? Czy w Twoim sercu jest jakieś Boże zapewnienie o Jego życzliwości i trosce; o tym, że On prowadzi cię do celu, do szczęśliwego celu?

By usłyszeć te obietnice, nie trzeba mieć prywatnych objawień. Wystarczy otworzyć Pismo święte. Jest tam Słowo Boga do Ciebie pełne obietnic i zapewnień o Bożej miłości. Można mu zaufać, bo Bóg zawsze dotrzymuje słowa. Nawet, jeśli nasze doświadczenie wydaje się temu przeczyć, ostatnie Słowo zawsze należy do Niego. „Nie bój się, wierz tylko” (Łk 8,50). 

To słowo jest dziś dla Ciebie: 

„Czyż może niewiasta zapomnieć 
o swym niemowlęciu, 
ta, która kocha syna swego łona?
A nawet, gdyby ona zapomniała, 
Ja nie zapomnę o tobie. 
Oto wyryłem cię na obu dłoniach” 
Iz 49, 15-16

26 września 2008

Zaproszenie do modlitwy

Kochani, przekazujemy zaproszenie do ogólnoświatowej modlitwy w intencji ochrony życia dzieci poczętych. Modlitwa ma moc przezwyciężyć przemoc ducha śmierci. Czasem w obliczu ogromu zła tracimy nadzieję na zwycięstwo dobra. Ale to nie jest prawda, że zło ma ostatnie słowo. Wszystko zależy od naszej wiary i nadziei. Jeśli z pewnością w sercu i za zaufaniem staniemy do tej modlitwy, może ona poruszyć ludzkie sumienia. Zły boi się naszej nadziei!

ZAPRASZAMY

Pierwsza Światowa Modlitwa Różańcowa w intencji Nienarodzonych Dzieci planowana jest na sobotę, 18-stego października 2008 roku. Wszyscy uczestniczący w tej modlitwie odmówią Różaniec o godz. 9-tej rano w intencji: Zaprzestania zabijania nienarodzonych dzieci metodami chirurgicznymi i nie-chirurgicznymi. 

Ponieważ różaniec będzie odmawiany o godz. 9-tej rano czasu lokalnego, to poprzez istnienie wielu stref czasowych, pozwoli to na utworzenie nieprzerwanej fali modlitwy różańcowej, która, podczas 24 godzin, kilkakrotnie obejdzie kulę ziemską. 

Ta pierwsza światowa modlitwa jest zorganizowana przez Stowarzyszenie pod wezwaniem Świętego Michała Archanioła  www.SaintMichaelTheArchangelOrganization.org  
P.O. Box 41257; Memphis, Tennessee 38174; United States of America

25 września 2008

Zatrzymać pochód śmierci...

Witamy! Właśnie wróciliśmy z weekendowych rekolekcji, które razem ze wspólnotą "Natanael" przeżywaliśmy w Siedlcu k/Krzeszowic. Rekolekcje jak łatwo się domyślić były o ... nadziei.

W dzisiejszym SWS medytacja o młodzieńcu z Nain. Tylko taka nadzieja, którą można przeciwstawić rozpaczy śmierci jest prawdziwą. Chciejmy w tym fragmencie Ewangelii spotkać żywego Jezusa - Zwycięzcę śmierci i naszą Nadzieję.

MŁODZIENIEC Z NAIN

Jezus przyszedł na ziemię, żeby zmierzyć się ze złem, które przez grzech człowieka weszło na świat. Przyszedł zwyciężyć grzech, śmierć i szatana. Całe Jego życie było wypełnieniem tej misji, której szczytem było zwycięstwo na Krzyżu, objawione w Zmartwychwstaniu.

Przypatrzmy się jednemu epizodowi tej walki, opisanemu w Ewangelii św. Łukasza w rozdziale 7 (Łk 7,11-16).

„Wkrótce potem udał się do pewnego miasta, zwanego Nain; a szli z Nim Jego uczniowie i tłum wielki. Gdy zbliżył się do bramy miejskiej, właśnie wynoszono umarłego - jedynego syna matki, a ta była wdową. Towarzyszył jej spory tłum z miasta” 
(ww.11-12). 

Zobaczmy jak naprzeciw sobie idą dwa „tłumy”. Pierwszy z nich to tłum towarzyszący wdowie. Jest ona pogrążona w rozpaczy. Straciła męża, a teraz także jedynego syna. Jej życie legło w gruzach i nie ma już dla niej żadnej przyszłości. Idzie ku cmentarzowi. Ku śmierci. Ku beznadziei. Razem z nią idą ci, którzy także zmierzają na cmentarz  - symbol śmierci, końca, rozpaczy.

Jednak naprzeciw nim idzie inny tłum. Towarzyszy on Jezusowi i zmierza dokładnie w przeciwnym kierunku niż kondukt. Są tam Jego uczniowie, a więc ci, którzy uwierzyli, że Jezus jest Panem oraz tłum, którzy ma nadzieję doznać od Jezusa uzdrowienia i dlatego za Nim idzie. 
Te dwa tłumu nacierają na siebie jak dwa wojska. Spotykają się, zatrzymując się nawzajem w dążeniu do swego celu. Jakby Jezus ze swymi uczniami chciał powstrzymać pochód śmierci.

„Na jej widok Pan użalił się nad nią i rzekł do niej: Nie płacz!” (w.13). 

Pierwszą rzeczą jaką Jezus czyni, by przezwyciężyć przemoc śmierci i rozpaczy, to pochyla się na rozpaczą wdowy. Ona już nie jest sama w tym, co przeżywa. Jezus współczuje jej i bierze razem z nią na siebie ciężar rozpaczy. Ale w ten sposób nie można zatrzymać pochodu śmierci. Kondukt ciągle zmierza ku swemu celowi. 

W końcu dochodzi do radykalnej konfrontacji Jezusa ze śmiercią:
 
„Potem przystąpił, dotknął się mar - a ci, którzy je nieśli, stanęli” (w.14). 

Jezus dotyka noszy, na których niesiono zmarłego. To było szokujące. Według Izraelitów ten, kto dotknął zmarłego lub jego mar stawał się nieczysty wobec Boga. Tak jakby „zarażał” się śmiercią, która jest wroga Bogu. Właśnie w tej chwili kondukt definitywnie się zatrzymał. Jezus nie tylko nie został „zarażony” złem śmierci, ale ją zatrzymał. 

„rzekł: Młodzieńcze, tobie mówię wstań! Zmarły 
usiadł i zaczął mówić; i oddał go jego matce” (ww.14-15). 

Jezus zwyciężył! I to nie tylko wtedy raz. Definitywnie zwyciężył śmierć na krzyżu. Moją śmierć i Twoją oraz śmierć naszych bliskich. Tu chodzi o coś więcej niż tylko o powrót na krótko do życia. Wskrzeszenie było znakiem o wiele głębszego zwycięstwa nad rozpaczą śmierci. To przełamanie przemocy śmierci. Ona już nie jest końcem. Jezus ma nad nią moc i poprzez nią przeprowadza do pełni życia. 

To nie śmierć ma nad Tobą nad Twoimi bliskimi władzę. Jesteśmy w rękach dobrego Boga, który walczył o nas z szatanem i wytrącił mu z rąk oręż, który sami daliśmy mu w ręce przez nasz grzech. 

Nie miejmy pretensji do Boga, gdy ktoś umiera. To zły adres. Bóg jest tym, który walczy o nas ludzi, którzy przez grzech wpuściliśmy śmierć na świat. I On zwycięża, bo z bramy rozpaczy jaką była śmierć, uczynił bramę życia. I my także możemy uczestniczyć w Jego zwycięstwie. Amen

„A wszystkich ogarnął strach; wielbili Boga i mówili: 
Wielki prorok powstał wśród nas, 
i Bóg łaskawie nawiedził lud swój” (w.16)

22 września 2008

Rekolekcje w Siedlcu

Oto zdjęcia z rekolekcji w Sedlcu

11 września 2008

Nadzieja

Otwieramy nowy temat w Słowie w sieci poświęcony nadziei. Wszyscy jej potrzebujemy :-)
Zachęcamy do lektury encykliki Benedykta XVI o nadziei (można znaleźć tekst w internecie przez wyszukiwarkę) oraz do dzielenie się swoimi refleksjami na ten temat.
 
Chcemy także modlić się o wzrost nadziei w życiu każdego z nas. Wiecie dobrze, że celem SWS nie jest tylko wiedza teologiczna, ale doświadczenie wiary, czyli przyjęcie łaski. Nasze teksty nie mają "uwodzić mądrością", jak mówi Paweł, ale ufamy w wierze, że ukażą "ducha i moc" (por. 1 Kor 2,4). A to zależy od wiary i otwartości naszych serc. Dlatego wchodzimy w ten temat z wiarą, że Bóg przygotował nam tu łaskę. Łaskę umocnienia nadziei. Niech się tak stanie. Amen



„W Jego imieniu narody nadzieje pokładać będą” Mt 12, 21

Człowiek nie potrafi żyć pozbawiony nadziei. Ta zaś w życiu każdego z nas ma wiele imion i postaci. Znamy uczucie radości, kiedy spełnia się nasz nadzieja czy realizują nasz oczekiwania, ale nie obcy, a może częściej znany, jest nam gorzki smak rozczarowań, gdy nadzieja okazała się złudna. 

Świat na tysiące sposobów próbuje nam wskazać źródła pewnego szczęścia:  pieniądze, sława, zaszczyty, władza, wiedza, uroda, zdrowie, dobra materialne. Wszystko to, przy podmuchu lżejszego lub silniejszego „huraganu”, może w ciągu kilku sekund zupełnie się rozpaść. Ludzkie wsparcie także czasem zawodzi. Iluż już było tych, którzy rozbudzili w nas nadzieję, a potem zostawili z poczuciem oszukania i wyprowadzenia w pole?

Skoro jednak nadzieja jest nam potrzebna jak promienie słońca, to w czym lub w kim mamy ją pokładać, by była trwała i pewna, by nie zgasiły jej ani wichry, ani burze, ani żadne doświadczenia życiowe? Psalmista woła:  
Lepiej się uciec do Pana,
niż pokładać ufność w człowieku
Lepiej się uciec do Pana 
Niżeli zaufać książętom. 
Ps118, 8-9

Jedni ufają rydwanom, drudzy koniom
A nasz siła w imieniu Pana, Boga naszego.
Tamci się zachwiali i upadli,
A my stoimy i trwamy.
Ps 20, 8-9

Pismo Święte wskazuje tylko Jedną Osobę: 
JEZUSA CHRYSTUSA.

To „w Jego imieniu narody nadzieje pokładać będą”. Jest On - jak pisał Jan Paweł II- Jedynym źródłem nadziei dla wszystkich. Bóg przyszedł do nas w Jezusie, by przywrócić nam nadzieję. Życie Jezusa, Jego nauczanie, a przede wszystkim śmierć i zmartwychwstanie, przez które zostali pokonani najwięksi wrogowie ludzkiej nadziei: zło, grzech i śmierć, pozwala człowiekowi na nowo odnaleźć nadzieję.

Jezu Chryste, pośród zmagań codzienności, 
pośród rozczarowań i zawodów- Ty 
i tylko Ty możesz przywrócić mi nadzieję 
i nadać sens mojemu życiu.
Jezu ufam Tobie.
Amen




05 września 2008

Po Rekolekcjach

Kochani, wakacje nieodwołalnie się kończą, ale ma to swoją dobrą stronę (ponoć wszystko ma swoją dobrą stronę), że rusza po przerwie Słowo w sieci. Dziś małe "dożynki" z czasu rekolekcji "Z ciemności do przedziwnego światła".

Podczas tych 8 dni za łaską Pana odrzucaliśmy ciemność naszych grzechów, a także ciemność zranień, które trzymają nas w mroku smutku i cierpienia. Światłośc Prawdziwa, którą jest Jezus Chrystus wyganiała te ciemności, jakże skutecznie!

Dziś świadectwo tego pięknego działania łaski.
Pozdrawiamy.
ekipa SWS

PS. Od tego roku, tekst SŁOWA będzie dostępny także bezpośrednio na stronie Bloga

Świadectwo Kasi

Nie spodziewałam się tego co się stało na tych rekolekcjach w moim życiu, w moim duchowym życiu. Zawsze myślałam że już jest wszystko po układane na swoim miejscu, niestety okazało się, że jest tylko przykryte, schowane na dnie mojej duszy.

Ale od początku. W dzieciństwie byłam zgwałcona przez wujka i przez wiele lat byłam z tym sama, zamknęłam się w sobie co sprawiło, że stałam się odludkiem można nawet powiedzieć dziwakiem. Dopiero po kilku latach odważyłam się komuś o tym powiedzieć. Później rozmawiałam o tym już z wieloma ludźmi i był ksiądz, siostra zakonna, a nawet psycholog. Ale i tak złość i gniew narastały. Ktoś powiedział: „oddaj to Bogu” i oddałam, ale później Mu to zabrałam i tak wiele razy.

Aż trafiłam na rekolekcje do Kunic i dopiero tam Bóg otworzył mi oczy mojej duszy. Zobaczyłam, że sama siebie męczę. Bóg chce mi pomoc, a ja nie daje mu szans. Poprzez konferencje, rozmowy Bóg pokazywał mi jaką droga mam pójść, co robić, żeby się od Niego nie odwrócić. Jezus pokazał mi, że Mu na mnie zależy. Na tych rekolekcjach oddałam Jezusowi wszystkie swoje zranienia i pozwoliłam Mu, aby je leczył.

Boże dzięki Ci za tych wszystkich ludzi, za to wszystko, co dokonałeś w moim życiu w tym czasie rekolekcji. Chwała Ci Panie….

Kasia l. 24

19 czerwca 2008

ZAPRASZAMY NA REKOLEKCJE



REKOLEKCJE: "Z CIEMNOŚCI DO PRZEDZIWNEGO ŚWIATŁA"

8-16.08.2008

Rekolekcje te skierowane są przede wszystkim do tych, którzy będąc już na drodze wiary zagubili jej sens a teraz pragną odnowić przyjaźń z Bogiem i zrozumieć czym jest tajemnica Chrztu, a także dla tych, którzy pragną na nowo napełnić się Jego ŚWIATŁEM.

Rekolekcje są kierowane głównie do studentów i osób dorosłych.

W planie: Eucharystia, konferencje, wspólna modlitwa uwielbienia,

Prowadzący:
s. Bogna Młynarz ZDCh
Mariola Polok
ks. Artur Adamczak
Romek Gorszewski SJ

Kontakt:
781 931 925
slowowsieci@gmail.com
http://slowowsieci.blogspot.com/
http://www.domrekolekcyjnyzary.pl

Koszt: 265 zł

Czas by odpocząć


Przesyłamy dziś ostatni przed wakacjami tekst SWS o... odpoczynku. Zapewne wielu spośród odbiorców Słowa w sieci, jak i ekipa SWS odczuwa mocno potrzebę odpoczynku, więc go Wam życzymy i do usłyszenia po wakacjach.

Oto dzisiejszy tekst:

23 maja 2008

Bóg bliski

Wczoraj była Uroczystość Ciała i Krwi Pańskiej. Niech będzie Bóg uwielbiony, że został z nami właśnie w taki sposób.

Zachęcamy też do udziału w letnich rekolekcjach, które poprowadzimy w dniach 8-16 sierpnia w Kunicach Żarskich (k. Żar w województwie lubuskim).

JA JESTEM Z WAMI

09 maja 2008

Tęsknota Chrześcijanina

W kalendarzu dziejów zbawienia jesteśmy w czasie pomiędzy wstąpieniem Jezusa do nieba, a powtórnym Jego przyjściem na ziemię. Czas oczekiwania na Jego powrót. Kiedy Pan przyjdzie? Nie wiemy. Może jutro? A może dziś i długi weekend zmieni się z weekend bez końca :-) Jakie uczucia budzi w nas wspomnienie o powtórnym przyjściu Jezusa, które zakończy czas tego świata? Tęsknotę, lęk? A może poprostu o tym nie myślimy. ...

O TĘSKNOCIE CHRZEŚCIJAŃSKIEJ

12 kwietnia 2008

Grzesznik Zbawiony

W dzisiejszym SWS przesyłamy słowa św. Pawła, które mocno nas poruszyły. Każdy z nas z może podpisać się pod tymi słowami, gdyż każdy z nas jest grzesznikiem, który doświadczył Bożego Miłosierdzia.

Jako komentarz posłuży fragment książki ks. Szymika. Naprawdę tu już nic nie trzeba dodawać, tylko stanąć wobec tego słowa i zastanowić się:

Co czujesz, gdy myslisz o sobie: "grzesznik zbawiony"?

NAUKA TO ZASŁUGUJĄCA NA WIARĘ

27 marca 2008

Miłosierne Oblicze


Trwając w wielkanocnej radości, chcemy dziś wpatrzeć się w Oblicze Zmartwychwstałego Jezusa, by w Nim ujrzeć prawdziwe Oblicze Boga.

Już dość lęku, bo nasz Bóg jest Miłością Miłosierną!

TRON ŁASKI

16 marca 2008

Wolność

Po dłużej przerwie przesyłamy kolejny tekst poświęcony lękowi, który zniekształca obraz Boga. To, że Słowo w sieci nie ukazuje się regularnie należy do zasad naszego dzieła. Nie chcemy przesyłać Wam tekstów napisanych na podstawie tylko wiedzy, lecz dzielić się tym, co Bóg rodzi w naszych sercach na modlitwie. Gdy sami przeżywamy jakoś pustkę lub czujemy, że potrzeba więcej czasu, żeby usłyszeć głębiej jakieś treści, czekamy na Słowo, które mamy przekazać.

Życzymy naprawdę Wielkiego Tygodnia

ekipa SWS

UWOLNIENIE OD BOJAźNI

22 lutego 2008

Jego słuchajcie...


Gdy w ostatnim czasie modliliśmy się razem, czuliśmy się jak Jan, Jakub i Piotr na górze Tabor. Słuchaliśmy słów Ojca: „To jest mój Syn Umiłowany, Jego słuchajcie" (liturgia II niedzieli Wielkiego Postu). Uczniowie, gdy schodzili z góry, „zachowali milczenie".

My także nie chcemy dużo mówić, lecz tylko przekazać, to co zrodziło się w naszych sercach z wezwania: „JEGO SŁUCHAJCIE!".

Ekipa SWS

Oto słowo z naszej wspólnej modlitwy:

PRZYWRÓĆCIE WZROK

07 lutego 2008

Lęk czy bojaźń

Obraz Boga to kwesta zasadnicza w naszej z Nim relacji i potrzeba by się nieustannie oczyszczał. Złemu bardzo zależy na tym by wzbudzić w nas lęk przed Nim. Lęk zamyka nas na Boga najbardziej. Lęk zniewala nas, podcina nam skrzydła. Lekarstwem na niego jest Boża miłość. Odnowienie, poznanie na nowo kim jest Bóg…

Ekipa SWS

ZAMIAST LĘKU BOJAŹŃ BOŻA

02 lutego 2008

Sługa czy Przyjaciel

Temat nawrócenia w kontekście obrazu Boga jest ważny (widać to też w komentarzach, które pojawiły się na blogu) i na pewno będziemy go kontynuować. Z nim wejdziemy w Wielkim Post, by prowadził nas do doświadczenia Paschy, czyli przejścia prawdziwego Boga przez nasze życie.

Dziś świadectwo o łasce przemiany obrazu Boga. Ciekawe jest to, że wydarzenia w nim opisane, działy się w czasie, gdy powstawał tekst o obrazie Boga. Słowo Boże jest skuteczne i działa w nas! Za to doświadczenie łaski, niech będzie Bóg uwielbiony.

ekipa SWS

Oto dzisiejszy tekst:
Już was nie nazywam sługami...

24 stycznia 2008

Obraz Boga

Dziękujemy wszystkim, którzy podzielili się swoimi przemyśleniami w komentarzach na blogu i wzięli udział w ankiecie. Zgodnie z jej wynikami kontunuujemy temat nawrócenia.

Dziś słowo o nawróćeniu rozumianym jako przemiana obrazu Boga.
Zapraszamy do czynnego korzystania z naszego bloga. Wasze komentarze są także "Słowem w sieci" :-)


Oto dzisiejszy tekst:
Obraz Boga

11 stycznia 2008

Nawrócenie w praktyce

Witamy w nowym roku. Dziś kolejny tekst o nawróceniu. Na pewno jest to temat niewyczerpany. Jeśli chcecie by go kontynuować, napiszcie do nas lub odpowiedzcie w ankiecie umieszczonej po prawej stronie bloga.

Zapraszamy także do dzielania się swoim doświadczeniem lub pytaniami dotyczącymi tego tematu.

Niech rok 2008 będzie rokiem łaski!

ekipa SWS

A oto dzisiejszy tekst:
Nawrócenie w praktyce