06 maja 2014

reaktywacja....

SWS zawiesiło swoją działalność, ale teksty zgromadzone w archiwum ciągle służą czytelnikom. Jesli ktoś miałby ochotę na garść świeżych przemyśleń, to zapraszam na bloga Dusza Jezusa.

sbogna.blogspot.com

s. Bogna

20 lipca 2012


Witajcie, u nas duże zmiany. Słowo w sieci przechodzi z sieci do realu. Wszystkich tych, którzy chcieliby dalej słuchać Słowa zapraszamy na sesje weekendowe i rekolekcje do domu rekolekcyjnego w Siedlcu. Właśnie ruszyła strona internetowa domu, na którą zapraszamy wszystkich zainteresowanych. Na początek we wrześniu weekend dla kobiet, ale w ciągu roku każdy znajdzie coś dla siebie. Prosimy także o przesłanie tego adresu swoim znajomym oraz, jeśli istnieje taka możliwość, podlinkowania go gdzieś na blogach i stronach internetowych, żeby szybciej wypozycjonował się w wyszukiwarce. Dzięki za wspólne słuchanie słowa przez te lata.



ZAPRASZAMY

04 maja 2012

Chrystus zmartwychwstał... i co z tego?



            Ten tytuł może brzmi nieco prowokacyjnie, ale trzeba mieć odwagę postawić sobie pytanie o to, co znaczy dla nas zmartwychwstanie Jezusa.
            Może ktoś powiedzieć: „Jakiś Jezus powstał z martwych prawie dwa tysiące lat temu, ale jakie to ma znaczenie dla mnie, skoro choruje moja córka, umarł mój mąż, nie mogę znaleźć pracy itd. Dlaczego mam się cieszyć ze świąt wielkanocnych? Ot, „święta, święta i po świętach””. Oczywiście, my, dobrzy katolicy tak nie powiemy, ale czasem i z tą naszą wielkanocną radością jest coś nie tak. Jakoś nie zawsze umiemy dać świadectwo nadziei, którą nosimy w sobie. Dlatego może warto sobie zadać to pytanie i zastanowić się, co znaczy dla nas zmartwychwstanie Jezusa.
            Mówimy, że Jezus zwyciężył śmierć, grzech i szatana, a jednak ludzie umierają, grzeszą, doświadczają pokus złego. Na czym więc polega zwycięstwo tych, którzy są uczniami Jezusa? Pozornie nic nie zmieniło się w świecie po zmartwychwstaniu. Dalej istnieje cierpienie, Jezus nie poskromił swoich wrogów, Kościół cierpi z powodu prześladowań i własnej grzeszności. A jednak coś jest inaczej.
            W przestrzeni twojego życia, z jego radościami i smutkami, z cierpieniem i nieuniknioną śmiercią, staje Jezus i mówi: „Pokój wam”. „Oto jestem z wami, aż do skończenia świata”. Nie jesteś sam. Jest obok Ktoś, kto jak zapaśnik zmierzył się każdym rodzajem cierpienia (fizycznym, psychicznym, duchowym) jakie można spotkać w życiu i wyszedł z tej walki zwycięsko. I ten Ktoś jest Twoim obrońcą.
            Jezus jest obrońcą, choć nie chroni nas przed trudem życia jak nadopiekuńcza matka. Daje nam coś więcej niż komfort: usuwa lęk i nadaje sens wszystkim, nawet najtrudniejszym doświadczeniom. Chronić kogoś przed trudnościami, to jednak trzymać go w przekonaniu: „wokół jest niebezpiecznie, a ty jesteś słaby”. To nie daje pełnej swobody. Jezus usuwa lęk, pokazując, że nawet cierpienie może prowadzić do szczęścia, nawet śmierć może prowadzić do życia. Nic nie jest ostatecznie tragiczne i bezsensowne. Uwierzyć w zmartwychwstanie to uwierzyć, że wszystko prowadzi do dobra, bo Bóg jest dobry i zwyciężył w Chrystusie. Właśnie taka wiara przenosi góry, bo siła rodzi się z nadziei.
            Jeśli ktoś szuka innego zbawienia, to może doświadczyć rozczarowania. Jezus nie dał nam czarodziejskiej różdżki do usuwania trudności, ale pokazał nam sens tych trudów i to, że wszystko skończy się dobrze, bo ten koniec to … szczęście bez końca.
 Celem Jezusa nie było stworzenie raju na ziemi, lecz takie przemienienie/zbawienie człowieka, by już tu na ziemi przez wiarę, a kiedyś w wieczności w pełni,  mógł przeżywać głęboki sens swojego życia i wolny od lęku mógł kochać, bo w tym jest nasze szczęście.
           


19 kwietnia 2012

Nie możemy nie głosić...

„Poszła Maria Magdalena oznajmiając uczniom: Widziałam Pana i to mi powiedział” (J 20, 18)

„W tej samej godzinie wybrali się i wrócili do Jerozolimy. Tam zastali zebranych Jedenastu i innych z nimi, którzy im oznajmili: Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi. Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak Go poznali przy łamaniu chleba”. (Łk 24, 35)

„Tego właśnie Jezusa wskrzesił Bóg, a my wszyscy jesteśmy tego świadkami.” (Dz 2, 32)

Spotkanie ze zmartwychwstałym Panem i doświadczenie, że On żyje jest siłą, która sprawia, że nie można milczeć na ten temat. Maria Magdalena, uczniowie z Emaus, św. Piotr po spotkaniu z Jezusem dzielą się tą radosną i niesamowitą nowiną. Poruszeni do głębi nie mogą o tym nie świadczyć. Nie ma ważniejszej prawdy w chrześcijaństwie do przekazania jak ta, że Jezus Chrystus zmartwychwstał i żyje!

Okres wielkanocny to uprzywilejowany, szczególny czas, kiedy nie tylko w murach kościoła ma być ogłaszane zmartwychwstanie. Nie wystarczy, by odbyła się procesja rezurekcyjna. Trzeba się podzielić tą wiadomością z innymi: z najbliższymi, z tymi, którzy przeżywają trudne momenty życia, z tymi, którzy stracili nadzieję, z tymi którzy nie wierzą…

Czy fakt Jezusowego zmartwychwstania jest tematem naszych rozmów przyjacielskich, podczas posiłków rodzinnych itp.? ”Bo my nie możemy nie głosić tego, cośmy widzieli i słyszeli” (Dz 4,20).

Jezu zmartwychwstały, daj mi doświadczyć Twojej żywej obecności. Niech rozproszą się w moim sercu i umyśle wszystkie mroki niewiary w Twoje zmartwychwstanie. Uczyń mnie radosnym świadkiem Twojego zwycięstwa wobec moich sióstr i braci. Amen

07 kwietnia 2012

Życzenia



Ustąpcie od nas smutki i trosk fale,
gdy Pan Zbawiciel triumfuje w chwale:
Ojcu swojemu już uczynił zadość,
nam niesie radość. Alleluja!


Niech te święta będą dla nas wszystkich przełomem,
w tym co jest naszą walką o nową jakość życia, jaką daje Jezusa.
On uwalnia nas od wszystkich grzechu i jego skutków.
Niech będą pełne szczerej radości i śmiechu.
Nasz Zbawiciel chce dać nam radość.
Chrystus Zmartwychwstał!

ALLELUJA!

Ekipa SWS

S. Bogna ZDCh, Mariola, Ks. Piotr i Romek SJ


04 kwietnia 2012

Żal

„I w tej chwili kogut zapiał. Wspomniał Piotr na słowo Jezusa, który mu powiedział: Zanim kogut zapieje, trzy razy się Mnie wyprzesz. Wyszedł na zewnątrz i gorzko zapłakał.” (Mt 26,74-75)

Gdy Jezus został schwytany, wszyscy jego uczniowie uciekli. Można powiedzieć, że wszyscy zawiedli. Judasz wydał Go, Piotr się Go zaparł, reszta uciekła i tylko Jan był pod krzyżem. My, uczniowie Jezusa dziś także mamy chwile swoich większych i mniejszych zdrad Mistrza. I wydaje się, że nie jest to najgorsze, co może nam się przydarzyć. Jezus przed męką zapowiada Piotrowi, że go wyda. Jakby godzi się z tym, że „gdzie On idzie, Piotr teraz iść nie może, ale kiedyś pójdzie” (J 13,36). Najważniejsze jest to, co robi uczeń Jezusa po upadku. Nasza reakcja na własny grzech jest miarą naszej wiary w Jezusa.

Piotr „wspomniał na słowo Jezusa” i „gorzko zapłakał”. Ma w pamięci Twarz Jezusa, który wiedział już wcześniej o jego zdradzie i … dalej go kochał, nie odmawiał swojej przyjaźni, siedział z nim przy jednym stole, dzielił Chleb. Piotr płacze, bo zranił Jezusa, ale równocześnie doświadcza tego, że jest przez tego zranionego Jezusa nadal kochany! Oto istota skruchy i żalu za grzechy chrześcijanina.

Dlaczego o tym piszę? Bo istnieje też inny żal. Żal niechrześcijański, a nawet diabelski, który próbuje niszczyć człowieka pod pozorem żalu za grzechy. To żal, który zrodził się w duszy Judasza. Judasz także uświadomił sobie, że zrobił źle. Mówi: „Zgrzeszyłem, wydawszy krew niewinną.” (Mt 27,4). Ale nie pamięta Twarzy Jezusa, który z miłością zwracał się do niego w Wieczerniku. Rozpacz przysłoniła mu wspomnienia dobroci Jezusa i zabrała nadzieję na przebaczenie. Judasz widzi tylko jedno wyjście: ukarać samego siebie. Zły żal to niezadowolenie z siebie, owoc zawiedzonych ambicji, że nie jest się takim, jakim by się chciało.

Czasem zdradzamy Jezusa. To prawda. Ale najważniejsze jest to, czy po grzechu pamiętamy o tym, ż On nas nadal kocha. Wtedy możemy uznać swój grzech. I możemy zapłakać bezradnie, bo jest Ktoś, kto może nam pomóc, kto przebacza, podnosi, uzdrawia. To przecież po to Jezus umarł na krzyżu. „Nie przyszedł szukać sprawiedliwych, ale grzeszników, bo nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci którzy źle się mają” (por. Mk 2,17).