02 marca 2009

Wielki Post

 
Zaczął się już Wielki Post. Jak to bywa wszyscy wielcy patriarchowie kościołów przygotowują swoje orędzia na ten czas. To SŁOWO może nie jest orędziem na miarę Benedykta XVI, mówiąc szczerze to wogóle nie jest orędzie :), ale ufamy, że będzie dla nas wszyskich inspiracją do głębszego przeżywania tego czasu.
 
Pozdrawiamy
Z modlitwą
Ekipa SWS

WIELKI POST

Wielki Post jest czasem, gdy częściej spoglądamy na krzyż. Przyzwyczailiśmy się do krzyża. Jest w naszych mieszkaniach, nosimy go na szyi. Przyzwyczailiśmy się tak, że nawet nie robi na nas wrażenia. Dopiero, gdy jakiś zapalony ateista żąda zdjęcia krzyża ze ściany, bo „widok torturowanego mężczyzny” go gorszy, uświadamiamy sobie, że ten krzyż ma przesłanie.

  Krzyż jest znakiem, a więc coś znaczy. Dla kogoś niewierzącego może być znakiem zgorszenia, bo to jest gorszące, uznawać za swój znak narządzie zbrodni. Co zatem ten znak mówi nam, chrześcijanom? Nie jestem pewna, czy zawsze poprawnie odczytujemy przesłanie znaku krzyża. Krzyż także nam kojarzy się z cierpieniem. W naszej pamięci tkwią powiedzenia: „nie ma kącika bez krzyżyka”, „kogo Bóg miłuje tego krzyżuje” itp. No tak, to by się nawet zgadzało. Wiemy, że Bóg posłał swojego Syna i dopuścił, by Ten został ukrzyżowany! Straszne! Jak jeszcze dodamy do tego fragment ewangelii: „Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Łk 9,23 – ewangelia dnia z czwartku po Popielcu), to rodzą się w nas ciekawe skojarzenia: chrześcijanin, to taki człowiek, co ma w życiu pod górkę. Musi wybierać to, co ciężkie i nieprzyjemne, bo taka jest wola Boża. Bóg jawi się w tym obrazie, jako ktoś kto zrzuca na człowieka różne cierpienia w imię jakiejś bliżej nieokreślonej wiecznej szczęśliwości, o której nikt nic pewnego nie wie. Koszmar!

Może trochę to przerysowałam, ale wcale nie jest to wyssane z palca. Wielu wierzących nosi w sobie jakiś lęk przed Bogiem i gdzieś podświadomie boi się, że ten Bóg nie tyle jest troskliwym ojcem, ile bezwzględnym władcą nieczułym na nasze cierpienia i trudności. I kiedy patrzą na krzyż, patrzą właśnie tak.

Tymczasem nie to chce nam powiedzieć znak krzyża. Krzyż z wizerunkiem umęczonego Jezusa mówi nam: „Tak cię umiłowałem, że nie zawahałem się oddać za ciebie życia. Tak cenny jesteś w moich oczach, że aby ciebie uratować, oddałem swoje życie”. Konanie Jezusa na krzyżu ma prze-konać cię o Jego nieskończonej miłości. Bo „Bóg tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał” (J 3,16). Krzyż mówi:
„Kocham cię i nic nie może tego zmienić”.  

Przemieniajmy się zatem w naszym myśleniu i wierzmy w Ewangelię. Na tym polega prawdziwe wielkopostne nawrócenie.



1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Chrześcijanin powinien być optymistą albowiem podąża drogą ku zbawieniu. Także w czasie Wielkiego Postu.
Spoglądając na krzyż spróbujmy nieco inaczej podejść do postu :
1.Podejmij post od gniewu i nienawiści. Codziennie daj swym najbliższym dodatkową porcję miłości.
2.Podejmij post od osądzania innych. Zanim kogoś potępisz, przypomnij sobie, jak Jezus odnosi
się do twoich upadków.
3.Podejmij post od upadania na duchu. Trzymaj się mocno obietnicy
Jezusa, że Bóg ma dla ciebie najlepszy z możliwych planów.
4.Podejmij post od narzekania. Kiedy będziesz miał ochotę narzekać, zamknij oczy i przypomnij sobie małe radości, jakimi obdarowuje cię Jezus.
5.Podejmij post od uczucia żalu do innych i goryczy. Pracuj nad przebaczaniem tym, którzy cię zranili.
6.Podejmij post od wydawania zbyt wielu pieniędzy. Postaraj się ograniczyć swoje wydatki i przeznacz zaoszczędzone w ten sposób pieniądze na pomoc dla ubogich.
Nawracajmy się zatem i nie zmarnujmy tego czasu łaski.
Szczęść Boże.
bk