24 marca 2009

Duch przekona świat o grzechu


„Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz”

Mt 10, 34


Pisaliśmy o tym, że Duch Boży przynosi pokój do naszych serc. Nie jest to jednak „święty spokój”, lecz owoc bycia w przyjaźni z Jezusem. Dlatego ten sam Duch może być źródłem niepokoju, gdy niszczymy tę przyjaźń.
Każdy z nas zna przykre uczucie płynące z poczucia winy. Żałujemy, wstydzimy się. Jest nam po prostu źle z samym sobą. Czy to jest niepokój od Ducha Świętego? Może tak być, ale niekoniecznie. Duch Boży rzeczywiście rodzi w nas żal i niepokój, gdy wybieramy zło i niszczymy przyjaźń z Bogiem. Jest to poczucie grzechu lub jak popularnie mówimy „wyrzut sumienia”. Jednak skrucha, którą On rodzi jest bólem, w którym jest obecna nadzieja na Boże przebaczenie. Duch Święty zasmuca nas w tym celu, byśmy zapragnęli powrócić do źródła szczęścia. To pierwsza ważna cecha. Jeśli żal w naszym sercu prowadzi do rozpaczy, to nie pochodzi on od dobrego ducha.
Druga cecha to precyzja, z jaką Duch pomaga nam określić nasz grzech. „Paraklet (pocieszyciel, obrońca, protektor) przyjdzie, by „przekonać świat o grzechu” (J 16, 8). Duch jest jak miecz lub jak skalpel chirurga. Nie zadaje bólu dla samego ranienia, lecz po to, by oddzielić zdrowe ciało od tkanki rakowej. On jest światłem, w którym widzimy nasz grzech w prawdzie i możemy go od siebie odrzucić. Jego działanie jest działaniem lekarza. Jeśli żal, który nas ogarnia jest tylko bliżej nieokreślonym poczuciem winy, który niszczy nasze poczucie godności, który nas poniża we własnych oczach i przygnębia, warto się zastanowić od kogo on pochodzi. Może on pochodzić od złego ducha, który próbuje zakłócić nasz pokój.
Zatem widzimy, że Duch może nas zasmucać i niepokoić, ale tylko „ku nawróceniu” (2 Kor 7, 9). Kto bowiem zasmuci się „po Bożemu” nie „ponosi żadnej szkody, bo smutek, który jest z Boga, dokonuje nawrócenia ku zbawieniu, którego się /potem/ nie żałuje, smutek zaś tego świata sprawia śmierć.” (2 Kor 7, 9-10).
Przykładem takiego „zasmucenia” jest historia nawrócenia św. Piotra. Gdy zdradził Jezusa głęboki żal napełnił jego serce. Jednak nie doprowadził go jak Judasza do rozpaczy, lecz do spotkania z pełnym dobroci i miłości Jezusem pytającym go o miłość. Świadomi naszych grzechów i upadków razem z Piotrem możemy stawać przed Jezusem i mówić:


„Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham” (J 21, 17).

Brak komentarzy: