28 listopada 2011

Otwarte ramiona Ojca



W moim myśleniu o miłości Boga Ojca, często pojawia się coś, co określiłbym mianem „tak, ale”: „Kochasz mnie - wiem, ale przecież grzeszę, zawodzę cię nieustannie – to musi mieć jakieś konsekwencje…”. I tak jest rzeczywiście. Takie myślenie ma konsekwencje. Jednak problem polega na tym, że nie w Bogu i Jego stosunku do mnie, ale we mnie samym. Jeśli moja grzeszność kwestionuje miłość Boga, sprawia że zaczynam wątpić, że Bóg mnie kocha, zamykam się w żalu i smutku z powodu mojej grzeszności i najczęściej w poczuciu winy. Szatan odniósł zwycięstwo. Zamknąłem się na miłość Boga nie przez bunt, ale przez niewiarę, że Ojciec kocha mnie pomimo moich grzechów. To pierwsza pułapka. A przecież „On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby wraz z Nim i wszystkiego nam nie darować? Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał? Czyż Bóg, który usprawiedliwia? Któż może wydać wyrok potępienia? Czy Chrystus Jezus, który poniósł [za nas] śmierć, co więcej - zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami?” Rz 8, 33-34.





To nie Bóg nas potępia, ale Nieprzyjaciel, czasem drugi człowiek. W dzisiejszym świecie wielu ludzi w kościele opiera swoją relację z Bogiem na poczuciu winy i lęku przed karą, próbując przekupić Boga pobożnością, zamiast skupić swój wzrok na miłości Boga i przyjęciu przebaczenia. To subtelna pułapka, tego który pragnie pognębić nas fałszywą religijnością, zamknąć na sobie w samozbawianiu przez praktyki religijne. To pobożna forma egoizmu, która w przejawach wydaje się dobra, jednak u jej korzeni jest pogański obraz boga.

Druga pokusa jest wtedy, kiedy w moim sercu podejmę już decyzję o nawróceniu i zwlekam z powrotem, bo muszę odpokutować – bo przecież nie mogę wrócić z pustymi rękami. Dlaczego nie? Jeśli wierzymy, że Jezus odpokutował za wszystkie nasze grzechy, dlaczego tak się na tym koncentrujemy? Kiedy mogę wrócić do Ojca, po moim grzechu? Po dniu, dwóch, tygodniu, miesiącu? Dlaczego nie od razu, nawet sekundę po tym jak upadnę? Przecież Jego miłość, przebaczenie, miłosierdzie jest ZA DARMO – wystarczy je przyjąć – co zatem mnie blokuje? „Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam. Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim” 1J 4,16. Jeśli wierzymy w miłość Boga, nie musimy zapracowywać na przebaczenie przez pokutę, bo ono już jest udzielone za darmo. Pokuta ma zmienić mnie, a nie Boga.

W miłości Boga do mnie nie ma miejsca na „kocham cię, ale…” - to miłość bezwarunkowa, miłość bez „ale”. To miłość totalna, przekraczająca moje najśmielsze wyobrażenia na jej temat. Całkiem niedawno moja znajoma powiedziała: „że grzech pierworodny nie polegał na pysze, ale na zwątpieniu, niewierze w miłość Boga”. Nie potrzebujemy się poprawić i być „grzeczniejszymi” – potrzebujemy uwierzyć, że Bóg kocha nas tak radykalnie, że miłość ta nie ustaje nawet, kiedy grzeszymy – a przebacza nam za darmo i nic nie musimy zrobić, by to przebaczenia wysłużyć. „Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił. Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili.” Ef 2, 8-10.

Bóg to Ojciec, który nie patrzy na nas, przez pryzmat naszych czynów dobrych czy złych. W Jego oczach nie jest ważne, czy nazywam się Jan Paweł II czy Fidel Kastro – On widzi swoje dziecko. Bóg pragnie świętości życia dla nas i nienawidzi grzechu. To jak żyjemy, nie jest dla Niego bez znaczenia, ale nie wpływa na Jego miłość do nas. Źródłem miłości Boga do nas jest Jego miłość, nie nasze uczynki. „Boś Ty naszym Ojcem! Zaiste, nie poznaje nas Abraham, Izrael nas nie uznaje; Tyś, Panie, naszym Ojcem, "Odkupiciel nasz" to Twoje imię odwieczne” Iz 63,16

Może wyrzec się nas cały świat – ale BÓG się nas nie wyrzeknie.


1 komentarz:

Monika pisze...

Czasami mam dni , kiedy czuję, że Bóg jest przy mnie; chroni mnie , prowadzi. Daje to poczucie absolutnej wolności - wtedy rzeczywiście czuję, że sam Bóg, Ojciec wystarczy.