31 października 2011

Mówił do tłumów...

„Mówił także do tłumów:
«Gdy ujrzycie chmurę podnoszącą się na zachodzie,
zaraz mówicie: "Deszcze idzie". I tak bywa.
A gdy wiatr wieje z południa,
powiadacie: "Będzie upał". I bywa.
Obłudnicy, umiecie rozpoznawać wygląd ziemi i nieba,
a jakże obecnego czasu nie rozpoznajecie?
I dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego,
co jest słuszne?”(Łk 12, 54-57)

Kiedy patrzę na rzeczywistość wokół mnie; kiedy słucham wypowiedzi różnych ludzi; kiedy widzę, jakie decyzje podejmują lub jakich praw żądają i do czego zmierzają, to ostre słowa Jezusa wydaja mi się bardzo aktualne: „Obłudnicy, dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego, co jest słuszne?”. Jezus mówił do tłumów, a tłumem jak wiadomo łatwo manipulować. Tłum często traci zdolność rozróżniania tego, co słuszne i właściwe. Dlatego nie chcę pisać do tłumów, ale do Ciebie i do siebie.

Nie chcę być jak „dziecko, którym miotają fale i porusza każdy powiew nauki, na skutek oszustwa ze strony ludzi i przebiegłości” (Ef 4,14). Chcę budować swoje życie na Skale, którą jest Jezus, aby być nienaruszonym przez doświadczenia i życiowe burze.

Dziś Ty i ja, którzy jesteśmy uczniami Chrystusa, musimy wiedzieć w Kim i w czym pokładamy nadzieję. Kto nie tylko zna prawdę ale i jest Prawdą. Trzeba nam naprawdę z uwagą słuchać Mistrza, jak i tych, których On sam wybrał, aby dziś wskazywali nam drogę.
(Czy ostatnio przeczytaliśmy jakiś tekst Benedykta XVI? Np. „Porta fidei” z okazji nadchodzącego roku wiary? Tekst jest dostępny TU: ORĘDZIE)

Jezus mówi, że zostaliśmy uzdolnieni do tego, by rozpoznać to co słuszne. Co więcej, On pragnie, abyśmy innym wskazywali drogę.

„Jak więc przejęliście naukę o Chrystusie Jezusie jako Panu,
tak w Nim postępujcie: zapuśćcie w Niego korzenie
i na Nim dalej się budujcie, i umacniajcie się w wierze,
jak was nauczono, pełni wdzięczności. Baczcie,
aby kto was nie zagarnął w niewolę przez tę filozofię
będącą czczym oszustwem, opartą na ludzkiej tylko tradycji,
na żywiołach świata, a nie na Chrystusie” (Kol 2, 6-8).

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Bardzo potrzebowałam tych słów. Ja w swoim życiu długo szukałam różnych drogowskazów - odrobinę interesowałam się jogą, psychologią motywacji itd. Dopiero jednak po rekolekcjach ignacjańskich i Lectio Divina zrozumiałam, że tylko Bóg daje nam Słowo Życia. Teraz uczę się słuchać SŁOWA Ojca .

Anonimowy pisze...

A ja często mam wrażenie, że stoję w miejscu, że nic się nie zmienia. Z niczym sobie nie radzę, nie czuję obecności Boga w moim życiu. Co wówczas czynić ?

ekipa SWS pisze...

Trudno o dobre rady na odległość (lepiej pogadać z kimś bezpośrednio), ale zasadniczo są dwie opcji: albo istnieje jakaś przeszkoda w postępie i trzeba ją namierzyć (zamiast szarpać się na sznurku, lepiej go zobaczyć i przeciąć), albo tylko nie widzimy postepu, bo akurat przeżywamy taki czas (jak się idzie po pustyni, to nie widać zmian, choć robimy kolejne kilometry). Tak czy siak: odwagi! :-)