12 maja 2011

„Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie” J 6,35

Kiedy Jezus w synagodze w Kafarnaum powiedział ludziom, że Jego ciało jest chlebem, wywołało to konsternację. „Sprzeczali się więc między sobą Żydzi mówiąc: Jak On może nam dać /swoje/ ciało do spożycia?” (J 6, 52). Ewangelista podkreśla, że nie tylko tłum, ale i uczniowie Jezusa mówili: „Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?” (J 6,60). Było to na tyle szokujące, a nawet gorszące, że „odtąd wielu uczniów Jego odeszło i już z Nim nie chodziło” (J 6,66). Odchodząc, zapewne myśleli, że Jezus jest szalony. Wobec takiej reakcji Jezus pozostaje spokojny. Nie biegnie za swoimi uczniami. Nie mówi: Poczekajcie! Ja wam to wszystko wytłumaczę! Zwraca się do tych, którzy przy nim zostali: „Czyż i wy chcecie odejść?” (J 6,68).

Pozornie dziś jesteśmy w lepszej sytuacji niż tamtejsi słuchacze Jezusa. Słuchamy słów Ewangelii, mając świadomość, że Jezus dał swoje Ciało na pokarm w Eucharystii. Przyjmujemy ten Chleb. Można powiedzieć, że jesteśmy mądrzejsi od nich o dwa tysiące lat.

Jednak i my, jeśli chcemy być prawdziwymi uczniami Jezusa, musimy przeżyć „kryzys eucharystyczny”. Bo istota nieporozumienia między Jezusem a uczniami, nie polegała na tym, że nie umieli zrozumieć, jak to ma być z tym spożywaniem ciała; że mieli być może jakieś przerażające kanibalistyczne skojarzenia. Nie.

Jezus mówi: „Jam jest chleb życia” (J 6, 35). To znaczy, to Ja jestem pokarmem, którego potrzebujesz. Jestem jedynym, który może nasycić. Poza Mną nie ma nic, co mogłoby cię nakarmić.

I to domaga się bardzo radykalnej odpowiedzi. Albo uwierzyć, albo wyjść, tak jak to zrobili uczniowie w synagodze w Kafarnaum. I to jest istota „kryzysu eucharystycznego”.

Skutkiem wiary w te słowa, nie jest tylko przystępowanie do Komunii św., ale bardzo radykalna zmiana w myśleniu. Jeśli Jezus jest Chlebem, to na nowo trzeba ustalić hierarchię wartości. Ile spraw w mojej głowie nosi etykietkę: „Niezbędne do życia”?

Tak naprawdę do życia potrzebny jest tylko Chleb – Jezus.

Wierzysz w to? Możesz zostać w synagodze z Piotrem, który mówi: „Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga” (J 6,68-69), albo wyjść z tymi, co nie uwierzyli.

Jest niestety także trzecia, najgorsza możliwość: zostać i nie wierzyć. Tak został Judasz. Dlatego spróbujmy głęboko przeżyć „kryzys eucharystyczny”. Nie bójmy się doświadczyć konfrontacji, bo w chrześcijaństwie, nie chodzi o to, żeby przyjmować Komunię św., ale o to, by nią żyć, czyli z niej czerpać życie. Tu i na wieki.

2 komentarze:

Monika pisze...

Bardzo były potrzebne mi te słowa. Dziękuję .

Anonimowy pisze...

Bardzo dobrze wytłumaczone