21 grudnia 2010

Maryja i Słowo Boga

„Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie” (Łk 1, 29).

 

W tych dniach chciałabym zwrócić naszą uwagę na Maryję. I niech to będzie spojrzenie, które przebije się przez zasłonę obrazów i figur Maryi w koronie i z berłem w dłoni. Zobaczmy po prostu kobietę, która chce słuchać Boga. To nie było łatwe! Kiedy dziś czytamy historię życia Maryi z kart Ewangelii, wszystko wydaje się takie proste: Zwiastowanie, stajenka w Betlejem, życie w Nazarecie itd. Ale Maryja nie czytała Ewangelii! Nie wiedziała co i jak będzie. Słuchała Słowa Boga, ale nie wszystko było jasne. A często nic nie było jasne.

Wyobraźcie sobie scenę Zwiastowania. Przychodzi Anioł i robi trzęsienie ziemi w całym jej życiu. Niektórzy tłumaczą słowo zmieszała się jako była wstrząśnięta, przeraziła się. Słowo Boże czasem jest szokujące. Maryja rozważała, co miałoby znaczyć. Słowo nie jest oczywiste. Jeśli coś jest oczywiste to znaczy, że nic nie wnosi nowego. Słowo jest zawsze nowością. Jest nowiną i to dobrą nowiną.

Zresztą nie ten jeden raz Maryja nie rozumiała Słowa Bożego. Ewangelie kilkakrotnie wspominają, że Maryja nie rozumiała wydarzeń i słów Jezusa. Myślę, że sytuacje niezrozumienie i zaskoczenia pojawiały się częściej niż te, gdy wszystko było jasne. I to jest dla nas pokrzepienie i wskazówka: nie zawsze muszę od razu wszystko zrozumieć, jednak trzeba rozważać,

pytać,

czekać,

aż się wypełni.

Wzorem niech będzie nam Maryja, która „zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu” (Łk 2, 19).

 

 

 

2 komentarze:

Magda pisze...

dzięki!

Anonimowy pisze...

Jak sobie radzić, kiedy trudno odnaleźć sens życia, pracy? Kiedy wiele miesięcy, może nawet lat czeka się na światło?