25 września 2010

Wody wielkie...

Dziś kolejny tekst, w którym próbujmy stanąć wobec trudnych pytań o Bożą dobroć w kontekście cierpienia. Ta pytania są zapewne bliskie każdemu z nas....

„Wybaw mnie, Boże, bo woda mi sięga po szyję. Ugrzęzłem w mule topieli i nie mam nigdzie oparcia, trafiłem na wodną głębinę i nurt wody mnie porywa”

(Ps 69, 2-3).


Chyba każdemu z nas zdarzyło się tak czuć. Tą wodą jest czasem jakieś cierpienie już nie do zniesienia, czasem poczucie grzeszności czy dręczące pokusy, czasem lęk, samotność czy inne uczucia, które wydają się już nie do wytrzymania. Taka sytuacja, gdy czujemy, że już dość. Że jeśli to potrwa jeszcze chwilę, to utoniemy…

Czujemy, że nie możemy sobie sami pomóc, więc modlimy się:
„Wyrwij mnie z bagna, abym nie zatonął, wybaw z wodnej głębiny! Niechaj mnie nurt wody nie porwie, niech nie pochłonie mnie głębia, niech otchłań nie zamknie nade mną swej paszczy! (PS 69, 15-16).

Jednak czasem Bóg zdaje się nie odpowiadać. „Zmęczyłem się krzykiem i ochrypło mi gardło, osłabły moje oczy, gdy czekam na Boga mojego” (Ps 69, 4). Milczy i spóźnia się, jakby nie widział, że doszliśmy już do granic wytrzymałości. Jak wtedy, gdy do Betanii „spóźnił się” o …. cztery dni (por. J 11 Wskrzeszenia Łazarza).

I co wtedy? Im bardziej się szarpiemy, tym szybciej tracimy siły i woda zaczyna zalewać nam usta… Dlaczego Bóg do tego dopuszcza? To pytanie jest ważne. Nie chodzi tu jednak o stawianie Boga w roli podsądnego, który się musi tłumaczyć. Byłoby to stawianiem siebie na równi z Bogiem. Jednak, żeby nie utonąć, trzeba się pytać: dlaczego? w znaczeniu: jakie to ma znaczenie w moim życiu? Jaką postawę mam przyjąć, żeby ocaleć i by to doświadczenie stało się cenne. Skoro Bóg to dopuszcza to coś w tym musi być!

Nie łatwo nam myśleć w ten sposób. Wiem. I nieraz wiele trzeba się naszarpać i napić wody, aż się okaże, że….możemy płynąć. Że ta woda zamiast nas utopić, niesie nas. Bo Bóg nie dopuszcza czegoś co nie miałoby żadnego sensu. Wierzysz w to?

Wody wielkie nie zdołają ugasić miłości,
nie zatopią jej rzeki.
Pnp 8, 7



2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Czasami trudno uwierzyć, że to co bolesne w naszym życiu - ma jednak sens.

Anonimowy pisze...

A może to właśnie kiedy uciekamy przed Bogiem; przed tym co nam daje cierpimy najbardziej ?